Atrakcje dla dzieci, Szlaki górskie

Dolina Chochołowska na rowerach

Dolina Chochołowska jest największą i najdłuższą doliną w polskich Tatrach, która ma ok. 10 km. To idealne miejsce na spacery z dziećmi, z wózkiem lub na rowerze. Może ona również stać się punktem startowym na Zachodnie Tatry i góry takie jak: Grześ, Wołowiec, Rakoń. O każdej porze roku cieszy się sporą popularnością w szczególności wiosną, gdy zaczynają kwitnąć słynne krokusy 🙂 I ja w tym roku bacznie obserwuję sytuację pogodową na Dolinie i czekam kiedy wyruszyć, aby pokazać dzieciom ten piękny dywan z krokusów.

Trasa do Schroniska na Polanie Chochołowskiej 1148 m. n.p.m.

Nie lubię się nudzić i jeśli mnie znasz to dobrze o tym wiesz, że lubię zaskakiwać i wymyślać nowe rzeczy 🙂 Jak wybrałam miejsce naszej kolejnej wędrówki, zaczęłam się zastanawiać w jaki sposób można ją urozmaicić. Zawsze przy planowaniu wspólnego dnia z dziećmi muszę się do tego przygotować, tak też zrobiłam tym razem szukając w Internecie dodatkowych opcji. Wpadłam na stronę z wypożyczalnią rowerów i stąd pojawił się pomysł, żeby pokonać ja na rowerach.

Z dnia na dzień zadzwoniłam do wypożyczalni spytać o szczegóły i zarezerwować rowery na poranek. Na stronie była informacja, że posiadają przyczepki, więc stwierdziłam, że będzie to super rozwiązanie. Z czystym sumieniem mogę polecić wypożyczalnie, na która trafiłam przypadkowo. Właściciele bardzo uprzejmi i pomocni, na miejscu dopasowali rower pode mnie, przygotowali przyczepkę itp. Rowery markowe w bardzo dobrym stanie, czyste jak nowe 🙂 Wypożyczalnia mieści się w Witowie, zaraz przy wejściu na Dolinę Chochołowską. Parkujesz auto bezpłatnie na terenie wypożyczalni, wsiadasz na rower i jedziesz. Aktualny cennik wypożyczalni jest na stronie 🙂

Link do wypożyczalni znajdziesz tutaj:

Rowery Chochołowska – Wypożyczalnia rowerów górskich u Magdy (rowerychocholowska.pl)

Zadowoleni podróżnicy w przyczepce rowerowej.

Rano pojawiliśmy się na miejscu, gdzie wszystko było już przygotowane. Dzieci pomimo tego, że na styk zmieściły się w przyczepce, były ucieszone na samą myśl wycieczki, podczas której po prostu sobie odpoczną 😀 Do środka na spokojnie zapakowała się większość potrzebnych rzeczy. Polecam rodzicom młodszych dzieci o skorzystanie z takiego doskonałego narzędzia na przejażdżki 😀 Sama żałuję, że spróbowaliśmy go dopiero w zeszłym roku, myśląc zawsze, że dzieci będą się nudzić lub płakać. Na pierwszy raz warto wypożyczyć i samemu się przekonać jaka będzie reakcja dziecka 🙂

Ruszyliśmy. Naszym celem była trasa Doliną Chochołowską od wypożyczalni rowerów do Schroniska Na Polanie Chochołowskiej 1148m n.p.m. Jest to odległość 7,3km z sumą podejść 281m. W większości trasa przebiega równym asfaltem, podczas której jazda na rowerze to sama przyjemność. Im bliżej schroniska tym trudniej, pojawia się droga piaskowo-kamienna oraz kamieniste podejście i stroma końcówka.

Siwa Polana
Droga przed Dolinę Chochołowską
Droga w kierunku Schroniska na Polanie Chochołowskiej

Po przejechaniu pierwszego odcinka pojawia się malownicza Siwa Polna, na której odbywa się kulturowy wypas owiec, a w bacówce można zakupić oscypki i inne regionalne wyroby. Znajduję się tam również Karczma, dla spragnionych jedzonka lub picia 🙂 Dalszą drogę w dalszym ciągu pokonuję się asfaltem, aż do Polany Huciska, gdzie droga zamienia się w szutrowo- kamienną. Na tej polanie kończy swój bieg ciuchcia z wagonikami ( której początkiem jest początek wejścia do Doliny Chochołowskiej), z której można skorzystać, aby spacer był krótszy lub po prostu się nią później wrócić dla urozmaicenia wycieczki.

Niestety w momencie, gdy dojechaliśmy na Polanę Huciska zaczęła się ulewa. Prognoza pogody wskazywała w tym dniu niskie prawdopodobieństwo deszczu. Natomiast jak to w górach, wiem to z doświadczenia, można spodziewać się naprawdę dziwnych anomalii pogodowych. Ulewa trwała koło 15-20 min, po której przeciskało się później słońce. Niestety podczas deszczu byliśmy zmuszeni się zatrzymać. Dzieci siedziały schowane w przyczepce, która miała folie przeciwdeszczową ochraniającą większość przyczepki. Dodatkowo ukryliśmy się pod drzewami w lesie i założyliśmy na siebie kurtki przeciwdeszczowe. Większość osób wskoczyła do ciuchci i wróciła na początek 😀 A my tak staliśmy i czekaliśmy.. Gdy deszcz był coraz mniejszy, zastanawiałam się do dalej robić, wracać czy jechać dalej. Sprawdziłam stan naszych rzeczy oraz to czy dzieci się przemoczyły. Wszystko było ok. Deszcz ustał, a chmury były coraz jaśniejsze. Zapadła decyzja, że jedziemy dalej. W schronisku sprawdzimy dokładnie czy trzeba się przebrać i coś wysuszyć 🙂

Zabawa w rysowanie na zaparowanym oknie.
Oliwka opiekująca się śpiącym bratem 🙂

Powietrze po deszczu było cudowne, gorzej z drogą, która była pełna kałuż i błoto miałam, aż do szyi 😛 Z drugiej strony powtarzałam sobie, że tak rzadko jesteśmy w Tatrach, a przecież to tylko błoto 😀 Dzieci były zasłonięte moskitierą, aby miały czym oddychać i żeby odparowały okienka. Dodatkowo na nogach kurtkę przeciwdeszczową, aby jak najmniej się na nich nachlapało. Teraz już tylko zostało dojechać do Schroniska, a tam odpocząć, przebrać się, wysuszyć i zjeść coś dobrego 🙂 Wzdłuż trasy nie opuszczał nas Chochołowski Potok, w tle którego rozpościerał się co chwilę widok na góry.

Chochołowski Potok

Najcięższa okazała się końcówka, ponieważ pojawiło się strome podejście, które ciężko było pokonać na rowerze po kamienistej drodze. Co nie oznacza, że się nie da, a byli wytrwali w boju, którym się to udało 🙂 Samo podejście do Schroniska nie jest długie, więc już na jego widok dostaje się mocy, aby móc w końcu odpocząć. Chociaż niektórzy odpoczywali sobie przez większość trasy, na jej koniec, udało się w końcu zasnąć 😀

Dawid i Kudłacz (ulubiony miś) bezpieczni w pasach.

Schronisko na Polanie Chochołowskiej jest największym schroniskiem w Tatrach Polskich i najlepszą bazą noclegową w Tatry Zachodnie. W środku mieści się Papieski Ośrodek Historii Turystyki Górskiej, 121 miejsc noclegowych, restauracja, kiosk z pamiątkami. W schronisku trochę sobie odpoczęliśmy, zjedliśmy, przebraliśmy to co było mokre i ruszyliśmy w drogę powrotną, a to już było z górki 🙂

Schronisko na Polanie Chochołowskiej im. Jana Pawła II

Na szczęście nie złapał nas już żaden deszcz w drodze powrotnej. Trasa przebiegła sprawniej i szybciej, ze względu na ciągły zjazd z górki. Cała wycieczka nie należała do najłatwiejszych, szczególnie przez wysiłek na rowerze, a również przez deszcz, który utrudnił poruszanie się po mokrej nawierzchni. Mimo wszystko dzieci odebrały ją bardzo pozytywnie. Nauczyły się trochę cierpliwości pod drzewkami w przyczepce, czekając aż przestanie padać. Opiekuńczości, siedząc ze sobą kilka godzin w ciasnej przyczepce i dzieląc się przekąskami. Oliwka śpiewała Dawidowi kołysankę i głaskała go po główce żeby zasnął 🙂 Dla takich chwil warto się trochę pomęczyć 🙂

Zostaw po sobie ślad w komentarzu, daj znać czy byłeś kiedyś na Dolinie Chochołowskiej, a może się wybierzesz? 🙂